Belgia
TrioRok wydania: 2005
ISBN: 83-8842-86-9
Oprawa: miękka
Ilość stron: 140
Wymiary: 145 x 205
Dostępność: Na półce
20.00 zł
Pisać o Belgii jako o jednym z piętnastu krajów Unii Europejskiej? Mógłbym zacząć tak: Walonia i Flandria to dwa kraje, które dla uproszczenia eurokraci nazywają Belgią. Albo też tak: Długotrwałe małżeństwo Walonów i Flamandów rozpadało się w miarę postępującej integracji europejskiej... Wyraziłbym może lepiej nastrój, z jakim przystępuję do redagowania tego tomiku, zaczynając jeszcze inaczej: Belgowie, oddając swoją stolicę na siedzibę władz europejskich, do dewizy ze swego godła: "W jedności siła" dodali hasło "jedność w różnorodności". Każda z tych prób, jak Czytelnik łatwo dostrzeże, zmierza do podkreślenia jednego z licznych paradoksów belgijskich, które robią wrażenie na każdym przybyszu ze środkowoeuropejskiego kraju, noszącym w swym bagażu intelektualnym "świętą miłość Ojczyzny" i nie pamiętającym już, dlaczego to Zagłoba chciał sprzedawać Niderlandy.
W istocie Belgia uparła się, by zgromadzić w swej bliższej i dalszej historii wielką różnorodność koncepcji politycznych, metafizycznych wizji i różnorodnych przesądów. Zacieśniając swe horyzonty, pozwalała je rozszerzać innym. Belgia jest zarazem wzorem i antytezą nowoczesnego państwa.
Z wydawaniem autorytatywnej opinii warto się jednak trochę wstrzymać. By zrozumieć Belgię współczesną, należy wpierw poznać jej społeczne, historyczne i kulturalne uwarunkowania. Pożytecznym okazuje się też zwrócenie uwagi na to, co mimo animozji, sporów językowych czy różnic w potencjale ekonomicznym obu części składowych federalnego państwa każe jego obywatelom być razem i razem cieszyć się dobrobytem.
Dzieje Belgii pozwalają także zrozumieć, dlaczego w chwili, gdy Europa poszukuje otwartej czy raczej pełnej tożsamości - manifestując mocne postanowienie rozszerzenia się na kraje Europy Środkowo-Wschodniej - Belgowie koncentrują się na propagowaniu swej specyficznej tożsamości regionalnej. Czy te dążenia nie stanowią przypadkiem czynnika hamującego na drodze do pełnej unifikacji europejskiej? Czy można być w pełni Walonem lub Flamandem, a zarazem Belgiem i gorącym zwolennikiem zjednoczonej Europy? ...
ze Wstępu
W istocie Belgia uparła się, by zgromadzić w swej bliższej i dalszej historii wielką różnorodność koncepcji politycznych, metafizycznych wizji i różnorodnych przesądów. Zacieśniając swe horyzonty, pozwalała je rozszerzać innym. Belgia jest zarazem wzorem i antytezą nowoczesnego państwa.
Z wydawaniem autorytatywnej opinii warto się jednak trochę wstrzymać. By zrozumieć Belgię współczesną, należy wpierw poznać jej społeczne, historyczne i kulturalne uwarunkowania. Pożytecznym okazuje się też zwrócenie uwagi na to, co mimo animozji, sporów językowych czy różnic w potencjale ekonomicznym obu części składowych federalnego państwa każe jego obywatelom być razem i razem cieszyć się dobrobytem.
Dzieje Belgii pozwalają także zrozumieć, dlaczego w chwili, gdy Europa poszukuje otwartej czy raczej pełnej tożsamości - manifestując mocne postanowienie rozszerzenia się na kraje Europy Środkowo-Wschodniej - Belgowie koncentrują się na propagowaniu swej specyficznej tożsamości regionalnej. Czy te dążenia nie stanowią przypadkiem czynnika hamującego na drodze do pełnej unifikacji europejskiej? Czy można być w pełni Walonem lub Flamandem, a zarazem Belgiem i gorącym zwolennikiem zjednoczonej Europy? ...
ze Wstępu
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także: