książki historyczne
Oferta wydawnictwaPolecamy w sieciKatalog do pobrania

Kategoria pod Gwiazdą Dawida
Okres historyczny przekrojowe
Słyszysz? Synagoga

Słyszysz? Synagoga

Wychodząc spod poznańskiej synagogi przy Wronieckiej Roszak J. Slawistyczny Ośrodek Wydawniczy
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-64031-20-5

Oprawa: miękka
Ilość stron: 138
Wymiary: 170 x 240

Dostępność: Dostępna za 3-5 dni

29.00 zł


Książka Joanny Roszak jest rezultatem przeprowadzonych przez Autorkę rozmów „ze świadkami, odnoszącymi się do istnienia żydowskiej społeczności tego miasta, jej kultury i pamięci" , oraz ze świadkami świadectw, artystami, dziennikarzami, badaczami Holokaustu. (…) To historia żydowskiej Nowej Synagogi, zmienionej przez hitlerowców w pływalnię, wokół której trwają dzisiejsze artystyczne i społeczne zabiegi o ochronę tego miejsca. Drugi wątek uwypukla przedwojenne życie poznańskiej żydowskiej społeczności, jej relacje z Polakami i Niemcami, losy powojenne ocalałych świadków, ich dalsze losy w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu, w Niemczech” (z recenzji prof. Bogusława Bakuły)

Gdzie wmontowałby pan w bruk pierwsze trzy tabliczki? Do kogo by należały?

Miałbym dokonać wyboru wśród tysięcy zamordowanych poznaniaków? To nie wydaje się możliwe. A jednak, Demnig miał pomysł: trzeba wzbudzić w sobie chęć poznania dawnych żydowskich mieszkańców miasta. Gdy nazwisko przestaje być anonimowe, łatwiej podjąć decyzję. Oddałbym hołd tym poznaniakom, o których opowiadały mi w Izraelu ich ocalałe dzieci. Czasem tak sugestywnie, że stali się moimi sąsiadami. Jak mógłbym teraz o nich zapomnieć!

A zatem – z kim pan najbardziej sąsiaduje?

W piątkowy wieczór nie znajdę w Poznaniu sąsiadów, u których paliłaby się szabasowa świeca. Nie spotkam mężczyzn wracających z synagogi do domu przed zmrokiem. Mówimy więc tylko o pamięci. Znajduję w niej miejsce dla wielu postaci. (…) Zaglądam do Heńka Kronenberga, który mieszkał na Wildze, a teraz przy la Guardia. Do Firy Sochaczewskiej, której mąż, Mendel, przed śmiercią zdążył upamiętnić swoich bliskich z miasteczka Żuromin. „Co to za drzewko?” – zapytam Firy, patrząc na obrazek, który wygląda, jakby go namalowało dziecko. To dzieło Mendla. „Załóż okulary, to zrozumiesz”. Więc robię to, co każe Fira, i wtedy na każdym drobniutkim namalowanym listku dostrzegam wyryte imię i nazwisko. Mendel, który w Auschwitz pracował przy krematoriach, widział, czym jest piekło. Chodził wciąż w piątek do synagogi w Ramat Gan, szukając pocieszenia po stracie swoich rodziców i licznych braci (fragment rozmowy ze Zbigniewem Pakułą).



Oferta wydawnictwa Polecamy w sieci Katalog do pobrania