Parada blagierów Najsłynniejsze mistyfikacje
MGRok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7779-007-6
Oprawa: miękka
Ilość stron: 336
Wymiary: 145 * 205
Dostępność: Niedostępna
34.90 zł
Galeria najsłynniejszych hultajów, oczajduszy, spryciarzy, szarlatanów, cwaniaków, fałszerzy i wydrwigroszy. Chociażby takich jak słynny Antoni Cichocki zwany Szpicbródką. Tak, tak, to bynajmniej nie była postać fikcyjna, tylko człowiek z krwi i kości, do tego artysta w swoim fachu, i nie mówimy tu o fryzjerstwie, w którym także był biegły.
Wśród tych, którzy z upodobaniem robili bliźnich w balona bądź nabijali w butelkę znajdują się tak szacowne postaci jak Agatha Christie, Denis Diderot, Romain Gary, Jaroslav Haszek, papież Klemens VII, Michał Anioł czy Jack Nicholson. W pomysłowości dorównywali im, może nieco mniej sławni, ale równie błyskotliwi Polacy: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Wanda Gertz, Stanisław Długokęcki, Jerzy Gaczyński, Michał Goleniewski, Zuzanna Janin i wielu innych. Warto poznać ich mniej lub bardziej niewinne psoty.
Z góry przyznajemy, że mamy odrobinę sentymentu i wyrozumiałości dla obwiesiów wszelkiej maści, zwłaszcza gdy wykażą się twórczym polotem, a kierowała nimi nie tylko niska chęć zysku, lecz robili to także dla zabawy, jak to mówią – just for fun.
Zdajemy sobie przy tym sprawę, że najdoskonalszych przekrętów przedstawić nie możemy, ponieważ po prostu nigdy nie zostały wykryte. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś w rodzaju czarnej materii – autorytety przekonują nas, że istnieje, ale empirycznych dowodów nie ma…
Wśród tych, którzy z upodobaniem robili bliźnich w balona bądź nabijali w butelkę znajdują się tak szacowne postaci jak Agatha Christie, Denis Diderot, Romain Gary, Jaroslav Haszek, papież Klemens VII, Michał Anioł czy Jack Nicholson. W pomysłowości dorównywali im, może nieco mniej sławni, ale równie błyskotliwi Polacy: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Wanda Gertz, Stanisław Długokęcki, Jerzy Gaczyński, Michał Goleniewski, Zuzanna Janin i wielu innych. Warto poznać ich mniej lub bardziej niewinne psoty.
Z góry przyznajemy, że mamy odrobinę sentymentu i wyrozumiałości dla obwiesiów wszelkiej maści, zwłaszcza gdy wykażą się twórczym polotem, a kierowała nimi nie tylko niska chęć zysku, lecz robili to także dla zabawy, jak to mówią – just for fun.
Zdajemy sobie przy tym sprawę, że najdoskonalszych przekrętów przedstawić nie możemy, ponieważ po prostu nigdy nie zostały wykryte. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś w rodzaju czarnej materii – autorytety przekonują nas, że istnieje, ale empirycznych dowodów nie ma…
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także:
Recenzje
Brak recenzji tej pozycji |