Sterowce w pierwszej wojnie światowej
BiTRok wydania: 2006
ISBN: 83-919852-8-8
Oprawa: miękka
Ilość stron: 180
Wymiary: 145 x 205
Dostępność: Niedostępna
31.00 zł
"...Sterowce niemieckie przez wszystkie lata pierwszej wojny światowej zrzuciły na Wielką Brytanię 5806 bomb o łącznej masie 196 ton i spowodowały śmierć 557 osób oraz raniły 1358. Wobec ogólnej liczby ofiar tej wojny, nie były to straty duże. (...) Można nawet przypuszczać, że sterowce nad Londynem czy innymi miastami - zamiast budzić grozę, jak to przedstawiała powojenna propaganda pacyfistyczna - były rzadkim widowiskiem. Winston Churchill uważał, że co najmniej jedna trzecia osób poszkodowanych w trakcie tych nalotów, doznawała obrażeń od spadających odłamków brytyjskich pocisków artyleryjskich, ponieważ zamiast kryć się w piwnicach, ludność wylegała na ulice, by śledzić te nocne spektakle grozy. Przede wszystkim zagrożeni byli sami uczestnicy tych działań i oni ponosili największe ryzyko: brytyjscy piloci, którzy startowali w ciemne noce ze źle oświtlonych lotnisk na nienadających się do takich lotów dziennych myśliwcach, usiłujący dogonić wroga wśród rwących pocisków wlasnej artylerii, a potem szukali po omacku lotniska, z którego wyruszli; Niemcy zawieszeni pod balonami łatwopalnego gazu, zamarzający w nieogrzewanych kabinach, duszący się godzinami w prymitywnych i zawodnych maskach tlenowych..."
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także:
Recenzje
1. | Mariusz Wojciechowski |
Polecam gorąco! Nie dlatego, że jest to bodaj pierwsza polska książka o tym zagadnieniu, ale dlatego, że jest napisana rzeczowo, miejscami nawet dowcipnie. Traktuje o zastosowaniu bojowym sterowców, ale barwnie naświetla całe tło, w tym przedwojenne i powojenne losy aerostatów w Niemczech i innych krajach. Pewne drobniutkie nieścisłości nawet trudno nazwać błędami i można je gładko przełknąć (są to jakieś drobiazgi - np. w Poznaniu autorowi zlały się w jedno lotnisko na Ławicy i baza sterowcowa na Winiarach). Przeczytałem jednym tchem, i mówiąc krótko, byłem zadowolony. Jeszcze raz polecam nie tylko wielbicielom aerostatów - książka powinna znaleźć się w bibliotece każdego, kto interesuje się I wojną światową. |