Żołnierze Wielkiej Armii
Napoleon VRok wydania: 2016
ISBN: 978-83-7889-480-3
Oprawa: twarda
Ilość stron: 392
Wymiary: 170 x 240
Dostępność: Dostępna za 3-5 dni
81.00 zł
Wielu spośród setek tysięcy żołnierzy Wielkiej Armii (często nie należących do grona wykształconych), przewijających się przez jej szeregi w latach 1804-1815, wpadło na szczęśliwy pomysł: chwytali za pióro (zazwyczaj wyrwane z jakiegoś ptactwa) maczając je z braku atramentu w mieszaninie wody i prochu – aby zanotować na gorąco to, co zdarzyło się i co przeżyli danego dnia.
Najbardziej skromni z tych pisarzy z przypadku redagowali swoje pamiętniki bez żadnego innego celu, jak tylko chęć zadedykowania ich „drogiej małżonce” lub „drogim dzieciom”; formuła ta prawie nigdy nie była inna.
Niektóre z ich opisów nawet dla nich samych były tak nieprawdopodobne, że jeden z pamiętnikarzy – przywołujący nieszczęścia odwrotu z Rosji – wyznał, że nie uwierzyłby w to co pisze, gdyby nie potwierdzali tego inni jego towarzysze, także obecni w tym strasznym kraju.
Co znajdowało się w tych wspomnieniach, których autorzy bardzo często z braku jakiejkolwiek redakcji ich tekstów upodabniali się po prostu do utalentowanych gawędziarzy? Wiele z „rzeczy widzianych na własne oczy” – i to dobrze widzianych: bolesny problem wyżywienia i noclegu, marsze, mijane kraje i zwyczaje ich mieszkańców, kobiety, osobistości Wielkiej Armii, Cesarz i dowódcy, wreszcie – potyczki, bitwy, ranni i zabici…
Widać także, że ci ludzie – dla wielu zbyt szorstcy i prostaccy – ożywiani byli odczuciami honorowymi: obowiązku, przynależności do „wielkiego narodu”, dumy z powodu bycia częścią „Wielkiej Armii, która druzgoce imperia”, szacunku dla danego słowa – szczególnie umierającemu, spokojnego przyjęcia tego, co nieuniknione (Maurice Barres w przedmowie do pamiętników swojego dziadka określił to jako „pełną spokoju siłę”), wreszcie – świadomego i niezachwianego oddania „wielkiemu wodzowi”: Napoleonowi.
W tekstach tych możemy znaleźć także znak głębokiej skromności. W dzisiejszych czasach taka „elegancja duszy” może być postrzegana jako przestarzała, a mówiąc prostymi słowami – śmieszna.
Kiedy mamy zamiar pisać o żołnierzach Wielkiej Armii to musimy wykazać wobec nich minimum lojalności, gdyż nigdy nie przypuszczali oni, że ich osobiste czy intymne wyznania kiedykolwiek zostaną podane do wiadomości szerokiej publiczności. Jest to jednak konieczne, gdyż sięgnięcie do tych materiałów pozwala nam odkryć i opisać działanie czynnika ludzkiego w tej wielkiej machinie wojen Cesarstwa.
Najbardziej skromni z tych pisarzy z przypadku redagowali swoje pamiętniki bez żadnego innego celu, jak tylko chęć zadedykowania ich „drogiej małżonce” lub „drogim dzieciom”; formuła ta prawie nigdy nie była inna.
Niektóre z ich opisów nawet dla nich samych były tak nieprawdopodobne, że jeden z pamiętnikarzy – przywołujący nieszczęścia odwrotu z Rosji – wyznał, że nie uwierzyłby w to co pisze, gdyby nie potwierdzali tego inni jego towarzysze, także obecni w tym strasznym kraju.
Co znajdowało się w tych wspomnieniach, których autorzy bardzo często z braku jakiejkolwiek redakcji ich tekstów upodabniali się po prostu do utalentowanych gawędziarzy? Wiele z „rzeczy widzianych na własne oczy” – i to dobrze widzianych: bolesny problem wyżywienia i noclegu, marsze, mijane kraje i zwyczaje ich mieszkańców, kobiety, osobistości Wielkiej Armii, Cesarz i dowódcy, wreszcie – potyczki, bitwy, ranni i zabici…
Widać także, że ci ludzie – dla wielu zbyt szorstcy i prostaccy – ożywiani byli odczuciami honorowymi: obowiązku, przynależności do „wielkiego narodu”, dumy z powodu bycia częścią „Wielkiej Armii, która druzgoce imperia”, szacunku dla danego słowa – szczególnie umierającemu, spokojnego przyjęcia tego, co nieuniknione (Maurice Barres w przedmowie do pamiętników swojego dziadka określił to jako „pełną spokoju siłę”), wreszcie – świadomego i niezachwianego oddania „wielkiemu wodzowi”: Napoleonowi.
W tekstach tych możemy znaleźć także znak głębokiej skromności. W dzisiejszych czasach taka „elegancja duszy” może być postrzegana jako przestarzała, a mówiąc prostymi słowami – śmieszna.
Kiedy mamy zamiar pisać o żołnierzach Wielkiej Armii to musimy wykazać wobec nich minimum lojalności, gdyż nigdy nie przypuszczali oni, że ich osobiste czy intymne wyznania kiedykolwiek zostaną podane do wiadomości szerokiej publiczności. Jest to jednak konieczne, gdyż sięgnięcie do tych materiałów pozwala nam odkryć i opisać działanie czynnika ludzkiego w tej wielkiej machinie wojen Cesarstwa.
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także:
• Ostatnia wojna Austro-Węgier 1914-1918 tom I cz. 2
• Poczet Żołnierzy Wyklętych
• Żołnierz Imperialny 1800-1814 Tom II/1
• Podręczniki strzeleckie por. Jerzego Podoskiego
• Praxis ręczna działa
• Życie Janusza Radziwiłła
• Żołnierze spod znaku trupiej główki
• Żołnierze wyklęci
• Bitwy Wyklętych
• Sekrety umarlaków
• Poczet Żołnierzy Wyklętych
• Żołnierz Imperialny 1800-1814 Tom II/1
• Podręczniki strzeleckie por. Jerzego Podoskiego
• Praxis ręczna działa
• Życie Janusza Radziwiłła
• Żołnierze spod znaku trupiej główki
• Żołnierze wyklęci
• Bitwy Wyklętych
• Sekrety umarlaków